A propos rzeczy zgubionych... Znalazłem dziś u siebie w plecaku "Makbeta" ze szkolnej biblioteki... No więc właśnie... Widzę to wspaniałe dzieło pierwszy raz na oczy więc na pewno nie jest moje. Po niedługich ustaleniach okazało się, że książkę tą zajebał którejś dziewczynie niecny Maciej O. a ponieważ jest za leniwy (lub też miał trening z Puchcią- różne wersje) wjebał mi ją do plecaka, do którego nie zaglądałem już 2 tygodnie... Wezmę ją jutro do budy więc jak już ustalicie czyje to, to niech właściciel też jutro w ceglance się pojawi...
Ostatnio edytowany przez Piotrek (2008-06-18 11:14)
Offline
Nie na wycieczce. W plecaku z księgami do budy był, a ja do niego 2 tygodnie nie zaglądałem. Orlik mi go kiedyś podrzucił a ja o tym nie wiedziałem. A znacie nas, na pewno to nie jest ani moja, ani jego książka. A jest ze szkolnej, więc ktoś będzie miał problem...
Offline